2 marca, 2011 – „Jest już po wszystkim – mówi mama Olka – 1 marca nasz dzielny zuch Oluś przetrwał czas przedoperacyjny i samą operację bardzo dzielnie. Operacja miała trwać 3-4 godzin, a trwala 2,5h co zadziwiło samego dr Parka, który ja wykonywał! Wszystko przebiegło bez najmniejszych komplikacji, po operacji przygotowali mnie, że Oluś będzie potrzebowal rury intubacyjnej, bo miał kaszel przed operacją, ale i tego nie potrzeba było, sam pięknie oddychał! Nawet chwilę po operacji się przebudził i przytomnie ze mną rozmawiał! Widziałam jego nożki, są luźniutkie i poruszał palcami. …
… W nocy mieliśmy chwilę grozy, kiedy to Oluś nie reagował na dotyk nogi, ani lodem ani ręka. Wezwali lekarza, a ja już prawie schodziłam na zawał widząc jego bezwładne nogi. Okazało się, że po paru minutach wszystko wróciło, i że to normalny objaw. Potem trochę goraczkował, ale to też normalne. czekalyśmy na wymioty, ale nic nie było, zaczął nieco przyjmować płynów, na razie w postaci kostek lodu. Do południa, czyli jeszcze trzy godziny jestem z nim na intensywnej terapii, potem przechodzimy na salę pooperacyjną i tam zostaniemy do niedzieli. W czwartek rozpoczynamy rehabilitację. Wszystko filmuje, bo to sa niesamowite przeżycia. Na 10 marca mamy zaplanowany drugi zabieg podcięcia scięgien achillesa, ale to już formalność – laparoskopem i w tym samym dniu idziemy do domu.”